6.04.2015

Rozdział 3

Weszłam do klasy od matematyki i usiadłam na swoim miejscu. Nie mam zamiaru zmieniać miejsca tylko dlatego , że jakiś gość jest agresywnie nastawiony do świata. Zajęłam swoje miejsce witając się z kilkoma osobami, zaraz potem przybiegła do mnie Madison i zaczęłyśmy rozmawiać. Na chwilę przed dzwonkiem do klasy wszedł chłopak, z którym miałam siedzieć i rzucił plecakiem o ławkę. Madison popatrzyła na mnie współczującym wzrokiem i w momencie, kiedy zadzwonił dzwonek poszła usiąść na swoje miejsce. Kiedy usiadł koło mnie swoimi rzeczami zajął większą część ławki zostawiając mi jej skrawek. Do klasy weszła nauczycielka i zaczęła prowadzić lekcję, zaczynając od sprawdzenia obecności.

- No proszę.. Widzę, że Pan Bieber w końcu zawitał na moją lekcję nie spóźniając się. Czyżby rozmowa z Panem Dyrektorem dała mi do myślenia?
- Od czasu do czasu trzeba się tutaj pojawić - odpowiedział warcząc
- Wiesz, że grozi ci nie klasyfikacja z matematyki, możesz poprawiać rok
- Oboje dobrze wiemy, że i tak skończę tą szkołę. Może pani poprowadzić lekcję? Chciałbym się czegoś nauczyć
- Ależ oczywiście. Na samym początku sprawdzę twoje zadanie domowe. Ale zapewne go nie masz.Zgadłam? - spytała a chłopak pokazał jej coś dziwnego

Na dzisiejszej lekcji zajmowaliśmy się ciągami. Czyli czymś czego uczyłam się w drugiej klasie.
Same nudy. Kilka razy podchodziłam do tablicy rozwiązać jakieś zadanie, przez co dostałam 5 z aktywności. Niestety Justin nie przesunął się ze swoimi rzeczami i było mi niewygodnie. Jeśli będzie się tak ciągle zachowywał to chyba będę siedzieć na ziemi. Nie robił nic przez całą lekcję, tylko siedział i pisał z kimś na telefonie. Jego zachowanie strasznie mnie denerwowało. Był chamski i opryskliwy. Ale był też całkiem ładny.
Licząc następne zadanie poczułam jak mój telefon zaczyna wibrować, wyciągnęłam go z kieszeni spodni i położyłam na ławce tak, aby nauczycielka nie widziała.
Od: Antonine:
"Starałam się czegoś dowiedzieć od Andreii na temat twojej matki ale tylko się spłoszył. Ale popytam jeszcze naszych wspólnych znajomych. Detektyw Antonine ;D "

Do: Antonine:
"Jeśli zaczęłas się go wypytywać tak samo jak mnie o Alana to wiem czemu się spłoszył ;D Ant nie rób z tego sprawy narodowej ;P"

Od: Antonine
"Nie robię. Ale czuję, że robię coś ważnego :'(" 

Do: Antonine: 
 "I jestem ci za to wdzięczna :3. Działaj detektywie ;D" 

Od: Antonine:
"Tak jest! :D"

 Z Antonine pisałam już do końca lekcji. Kiedy zadzwonił dzwonek razem z Madison poszłyśmy na hiszpański. Szczerze mówiąc nie podoba mi się ten plan lekcji. Codziennie mam te same zajęcia i tak w kółko i w kółko. We francuskiej szkole podobało mi się bardziej. Miałam wielu znajomych i tworzyliśmy jedną z najbardziej zgranych klas. 
Hiszpański minął mi nudno. Zajmowaliśmy się gramatyką i rozwiązywaniem różnych zadań. Byłam w grupie z jakimiś chłopakami z którymi nie chodziłam na lekcje. Niestety Madison nie było na hiszpańskim, do końca dnia była zwolniona bo musiała iść do dentysty. Czyli musiałam być zdana sama na siebie lub na jej znajomych z lunchu.
Na czwartej lekcji miałam angielski. Nie zapamiętałam gdzie jest klasa więc spóźniłam się jakieś 10 minut. Na szczęście  nauczyciel nie był zły za spóźnienie. W dzienniku odznaczył wcześniej zapisaną nieobecność i kazał mi usiąść... koło Justina! Ociągając się podeszłam do ławki i odsunęłam krzesło siadając na nie. Czemu ja musiałam trafiać na niego? A byłam taka szczęśliwa kiedy myślałam, że będę z nim chodzić tylko ma matematykę...Przez całą lekcję robiliśmy zadania z gramatyki w parach. Właśnie, w parach. Oczywiście Justin ze mną nie współpracował, cały czas siedział z nosem w telefonie a ja robiłam zadania które potem mieliśmy oddać na ocenę.

- Możesz w końcu odłożyć ten telefon i mi pomóc? - warknęłam do niego
- Po co? Świetnie sobie radzisz bez mojej pomocy
- Jasne. Ja robię wszystko sama a ty potem dostaniesz ocenę za nic.
- To masz pecha skarbie - powiedział od niechcenia
- Patrz na mnie jak do ciebie mówię! - krzyknęłam szeptem zabierając mu telefon
- Czy ty się dobrze czujesz?! Oddaj mi go!
- Oddam ci jak mi pomożesz - powiedziałam podając mu kilka kartek z zadaniami
- Kiedyś się doigrasz zobaczysz - syknął przez zaciśnięte zęby
- Nie gadaj tyle. Rób

Do końca lekcji siedział i rozwiązywał zadania, co chwilę wibrował mu telefon jednak nie zwracał na to uwagi. Chociaż kiedy zabrałam mu telefon myślałam, że zaraz wyciągnie pistolet i mnie zastrzeli. Jeśli to prawda, że jego ojciec jest w mafii to możliwe, że jego syn nosi przy dupie pistolet. Kiedy zadzwonił dzwonek oddałam chłopakowi telefon i poszłam do biurka nauczyciela oddać zadania. Wychodząc z klasy nagle zostałam przygwożdżona do ściany

- Słuchaj lalka, tak się bawić nie będziemy. Wkurwiasz mnie i to mocno - wysyczał, zaczynałam się trochę bać
- Ty też mnie wkurzasz! I puść mnie w tej chwili!
- Chyba sobie żartujesz. Nie wiesz z kim zadzierasz. Jeśli już  zadajesz się z Payne to zapytaj się jej kim jestem
- Szczerze to gówno mnie obchodzi kim jesteś. I nie groź mi. To że masz problemy nie znaczy że to moja wina. Wierz mi, wolałabym chodzić do szkoły w Lyon. Tam przynajmniej nie ma takich degeneratów jak ty. A teraz mnie puść bo zacznę krzyczeć - powiedziałam na wydechu.

Justin popatrzył na mnie, zaczął szybciej oddychać jednak puścił mnie. Podniosłam swój plecak i czym prędzej pobiegłam ku drzwiom wyjściowym. Będąc na dziedzińcu szkoły podeszłam do znajomych Madison i odetchnęłam z ulgą. Po przerwie poszłam do nauczycielki się zwolnić, chciała już dzwonić do mamy żeby przyjechała po mnie jednak udało mi się ją przekonać, że nie ma potrzeby i sama wrócę do domu. Po tej sytuacji z Justinem poczułam się trochę słabo. Wychodząc ze szkoły natknęłam się na parkingu na niego i jego kumpli. Żeby nie przechodzić blisko nich obeszłam ich jak najdalej się tylko dało. 
Mamy w domu nie było. O tacie nie będę nawet wspominać. Od kilku miesięcy wraca do domu wtedy kiedy Kacper już śpi. Nie raz słyszałam jak rodzice się kłócili. Tata podejrzewał mamę o romans ona podejrzewała jego... I tak w kółko. Miałam jeszcze trochę czasu żeby pójść po Kacpra więc poszłam obejrzeć jakiś film.
Przed 13 zaczęłam się szykować żeby iść do brata. Na dworze zrobiło się ciepło, więc  przebrałam się
 i wyszłam z domu. Po 30 minutach stałam przed wejściem do szkoły i czekałam na brata. Kiedy zadzwonił dzwonek zauważyłam jak Kacper wychodzi ze szkoły z jakimś niskim blondynkiem. Kiedy mnie zauważyli zaczęli biec w moją stronę.

- Octavia, Octavia! To mój nowy kolega Jackson
- Cześć Jackson - powiedziałam podając młodemu rękę - Miło mi cię poznać, jesteś nowym kolegą Kacpra?
- Siedzimy razem na lekcjach.
- Jackson chodź już - usłyszałam za sobą znajomy mi głos, odwróciłam się i zobaczyłam stojącego nie opodal Justina
- Justin to jest Kacper mój nowy przyjaciel
- Cześć młody - powiedział Justin targając włosy mojemu bratu
-  A to jest jego siostra Octavia. - powiedział a wzrok Justina powędrował ku górze
-  No proszę jaki ten świat jest mały...
- No właśnie... Kacper idziemy już 
- Justin podwieziemy ich do domu?
- Jeśli chcą możemy
- Nie chcemy robić problemu. Przejdziemy się
- Ale czemu? - spytał ze smutną miną Kacper - Zgódź się. Prooooooooooooszę - powiedział robiąc swoją słodką minkę

4 komentarze:

  1. O ja pierdykam !! Dopiero 3 rozdział a już to kocham !

    OdpowiedzUsuń
  2. no ładnie haha jestem ciekawa jak to wszystko się dalej potocz oby się w niej szaleńczo zakochał ale też był troszeczkę bad boyem

    OdpowiedzUsuń
  3. ale jaja oby sie w niej zakochał szalenczo ale był też bad boyem

    OdpowiedzUsuń
  4. Super powoli sie rozwija akcja

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz